W wielu regionach Polski obserwuje się zauważalny wzrost powierzchni przeznaczonej pod uprawę konopi. Niemniej jednak, Dolny Śląsk, Podlasie, Pomorze oraz województwo świętokrzyskie to miejsca, gdzie można zaobserwować odmienne zjawisko – tam powierzchnia zasiewów konopi właśnie maleje.
Rok ten okazał się wyjątkowo ciężki dla producentów konopi siewnych. Dariusz Młynarczyk, prowadzący plantację konopi w miejscowości Kryształowice, podaje praktyczne przykłady skutków niekorzystnej sytuacji: „Zmuszony byłem do dwukrotnego wysiewu ziarna, które niestety nie kiełkowało. Ostatecznie podjęliśmy decyzję o uprawie z sadzonek, które prezentują się obecnie mniej okazale niż rok temu”.
Plantacja Młynarczyka jest regularnie nawadniana i dobrze odżywiona. Mimo to rośliny są poddane pewnym stresom, przede wszystkim wynikającym z faktu, że są uprawiane na otwartym terenie, a nie w warunkach indoorowych. Jak zauważa pan Dariusz, te niesprzyjające warunki wpływają korzystnie na generowanie terpenów i kannabinoidów, które są produkowane w reakcji rośliny na otoczenie.
Rolnik z Kryształowic nie tylko uprawia konopie, ale także samemu je przetwarza. „Konopia jest niezwykle wszechstronnie użyteczna – znajduje zastosowanie w żywieniu, kosmetyce czy lecznictwie. Dlatego staram się produkować surowiec najwyższej jakości, by móc prowadzić skuteczne przetwórstwo lub znaleźć chętnych do zakupu” – podsumowuje Młynarczyk.