Stowarzyszenie SOS Wrocław podejrzewa, że personel wrocławskiego Aquaparku we współpracy z zarządem firmy mógł popełnić czyn karalny, polegający na zakłóceniu procesu wyborczego. Według członków komitetu, dziwna sytuacja miała miejsce 16 lutego, kiedy to gromadzili oni podpisy w ramach wniosku o referendum dotyczącego odwołania z urzędu Jacka Sutryka. Członkowie SOS Wrocław apelują: „W Aquaparku powinniście zwalczać molestowanie, a nie referendum”.
Podczas zbierania podpisów 16 lutego przez członków stowarzyszenia SOS Wrocław pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w celu odwołania Jacka Sutryka z pozycji prezydenta Wrocławia, doszło do incydentu. Twierdzą, że ochrona Aquaparku utrudniała im zebranie podpisów na terenie dostępnym dla wszystkich w pobliżu basenu. Została wezwana również policja. Podobne sytuacje miały mieć miejsce również przy basenach na Brochowie oraz przy wejściu do ZOO.
Krystian Adamski, członek komitetu SOS Wrocław, uważa te wydarzenia za próbę stłumienia legalnej aktywności społecznej za pomocą wykorzystania publicznych środków miejskich spółek. Opisuje tę sytuację jako manipulację przez zarząd spółki, która mogła doprowadzić do poważnego naruszenia praw wyborczych.