Historia Wrocławia jest bogata w fascynujące anegdoty i wydarzenia. W tym mieście książę Bolesław Wysoki podjął decyzję o wybudowaniu imponującej wieży, która stała się jedną z najważniejszych konstrukcji w Europie tamtych czasów. Zamek, który później zyskał na rozbudowie, był również miejscem śmierci księcia Henryka IV Probusa, który padł ofiarą trucizny. Co więcej, mieszkańcy tego miejsca już w XIII wieku korzystali z luksusu jakim było ogrzewanie podłogowe. Od czwartku 17 października, każdego dnia można zwiedzać podziemia zamku książęcego na Ostrowie Tumskim. Warto określić godziny zwiedzania oraz ceny biletów.
W trakcie zwiedzania tajemniczych podziemi zamkowych, można natknąć się na niezliczone relikty przeszłości. Trzy makiety oraz wizualizacja przedstawiająca kolejne etapy rozbudowy pomagają w identyfikacji fragmentów dawnych budynków. Dodatkowo film poświęcony historii zamku i jego znaczącym osobom, w tym św. Jadwidze Śląskiej, daje pełniejszy obraz historii tego miejsca.
Wielkość zamku z XIII wieku, kiedy osiągnął on szczyt swojej świetności, była imponująca. „Część pałacowa miała około 60 metrów długości – to był podłużny budynek z centralną ośmioboczną aulą Henryka IV Probusa, oraz dużą, wcześniej zbudowaną wieżą. Ściany pałacu od strony północnej miały grubość 4 metrów, natomiast od południa 3 metry. Tak duża grubość wynikała z konieczności dźwignięcia sklepień, które ważyły więcej niż drewniany strop. Rozległość zamku na terenie miasta można odczytać z pozostałości niskich murków zamkowych w zachodniej części Ostrowa Tumskiego, za kościołem św. Marcina. Zamek rozciągał się od dzisiejszej ulicy Świętokrzyskiej w stronę placu Bema i był jednym z największych obiektów tego typu w XIII wieku w Europie” – wyjaśnia Kamil Krawczyk, przewodnik po podziemiach Zamku Książęcego na Ostrowie Tumskim.