Katastrofalne powodzie, które nawiedziły Dolny Śląsk i Opolszczyznę, spowodowały liczne szkody w budynkach mieszkalnych, w tym domach dziecka oraz u rodzin zastępczych. Szczególnie dotkliwie odczuła skutki nawałnicy placówka dla dzieci ulokowana na ulicy Korczaka w Kłodzku. Bez wyjścia była konieczność ewakuacji małych mieszkańców tego domu, którzy już wcześniej zmagali się z trudnościami życiowymi. Niestety dzieci musiały opuścić budynek nie mając czasu na zabranie ze sobą najpotrzebniejszych rzeczy. W tej sytuacji zwraca się apelem o pomoc dla poszkodowanych.
Najbardziej dramatyczna sytuacja miała miejsce w niedzielę, kiedy to doszło do przerwania wału zapory w Stroniu Śląskim. Intensywność zalania budynku Domu Dziecka w Kłodzku przekroczyła 3 metry, a na pierwszym piętrze poziom wody osiągnął wysokość 40 centymetrów.
– Ten pokój był miejscem pracy naszych wychowawców. Była tu też ścianka działowa zbudowana z płyt gipsowych, która niestety nie przetrwała powodzi. Korytarz, który prowadził do dwóch magazynów oraz do pokoju dziecięcego, także ucierpiał. Trzy dziewczynki mieszkające w tym pokoju straciły absolutnie wszystko – od mebli po ubrania, aż po zabawki. Wszystkie ich osobiste przedmioty zostały zalane – relacjonowała Natalia Szczotka, zastępca dyrektora Centrum Administracyjnego Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych w Kłodzku, podczas zwiedzania uszkodzonej placówki.
Dzieci zostały przetransportowane na bezpieczne miejsce już w sobotę, kiedy poziom wody nadal był stosunkowo niski. – W ciągu jednej godziny udało nam się zorganizować autobus, który zabrał dzieci do Domu Wczasów Dziecięcych w Dusznikach-Zdroju. O godzinie 23:30 w sobotę wszystkie 25 dzieci, które przebywały w naszej placówce, opuściły teren CAPOW i rozpoczęły podróż do Dusznik – informuje Natalia Szczotka.