Mężczyzna bez stałego miejsca zamieszkania, który w ostatnim czasie obchodził miasto Wrocław z wyraźnie chorą ręką, prosił przechodniów o wsparcie finansowe i agresywnie ich zaczepiał, jest już pod opieką policji. Prokuratura wnioskowała o jego tymczasowe uwięzienie. Ostateczna decyzja o wymuszeniu leczenia na mężczyźnie będzie należała do sądu.
Sytuacja rozegrała się w czwartek, 3 sierpnia. Funkcjonariusze Policji we Wrocławiu zatrzymali mężczyznę, którego ręka była w stanie zaawansowanego gnicia. Od jakiegoś czasu przechadzał się po ulicach miasta z otwartą raną, z której sipiała wydzielina. Mężczyzna prosił ludzi o gotówkę na bandaż na swoją ranę, która przyciągała muchy i ich larwy. Gdy odmawiano mu pomocy, reagował w sposób agresywny.
„W pewnym momencie rzucił we mnie monetami, twierdząc, że daję mu za mało. Wręczyłam mu dwie złote. Było mi głupio, że cokolwiek dałam, ale to był mój pierwszy kontakt z nim i jego stan zdrowia oraz natręctwo bardzo mnie zaskoczyły. Oświadczył, że uderzy mnie tą ręką, jeśli jeszcze raz zasugeruję mu wizytę w szpitalu” – relacjonuje pani Anna na jednym z forów społecznościowych. Internauci zgłaszali również incydenty dotyczące tego mężczyzny na publicznym transporcie miejskim, gdzie wydzieliną ze swojej chorej ręki dotykał barier i siedzeń. Niektórzy użytkownicy internetu informowali również o incydentach z udziałem tego mężczyzny w różnych lokalach.