Bartłomiej Ciążyński, pochodzący z lewicy polityk i były wiceprezydent Wrocławia, zrezygnował ze swojego stanowiska wiceministra sprawiedliwości. Powodem jego decyzji był wyjazd na wakacje rodzinne do Słowenii służbowym samochodem, podczas którego dokonał dwukrotnego tankowania pojazdu za pomocą karty służbowej.
Decyzja o rezygnacji została ogłoszona przez samego Ciążyńskiego podczas wspólnej konferencji prasowej z liderem lewicy, Włodzimierzem Czarzastym. Wiceminister stwierdził, że nie miał świadomości, iż jego działania są niezgodne z regulaminem. Zapewnił, że kwota wydana na paliwo została już zwrócona, a także przeprosił za zaistniałe nieporozumienie.
Ciążyński publicznie oświadczył: „Zrozumiałem, że każda pomyłka wymaga przyjęcia odpowiedzialności i poniesienia konsekwencji. Dlatego też podjąłem decyzję o złożeniu rezygnacji z pełnionej funkcji podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości”.
Na kontrowersje wokół Ciążyńskiego zareagował również premier Donald Tusk, który na platformie X napisał: „Błędy zdarzają się każdemu, ale za nie trzeba płacić”, dodając, że jest to szczególnie istotne dla osób piastujących stanowiska publiczne. Tusk stwierdził również, że Ciążyński „z całą pewnością wie, co powinien teraz uczynić”.
Przed objęciem stanowiska wiceministra, w maju 2024 roku, Bartłomiej Ciążyński pracował w państwowym Polskim Ośrodku Rozwoju Technologii (PORT), będącym częścią ogólnopolskiej Sieci Badawczej Łukasiewicz. Ta sieć gromadzi kilkadziesiąt instytutów naukowych.