Pierwsze promienie słońca były już bliskie, gdy ostatni głos w wyborach został oddany we Wrocławiu. Decydując o losach swojego miasta, mieszkańcy pokazali spokój i determinację, zdając sobie sprawę z powagi sytuacji. W jednym z komisji w dzielnicy Jagodno, ostatnia osoba skierowała się do urny tuż przed trzecią nad ranem. Zarejestrowano niebywałą frekwencję na poziomie 81,16 procent, ustanawiając nowy rekord w historii miasta.
„Wydarzenia z dnia wczorajszego stanowią absolutny rekord frekwencji we wszystkich wyborach od czasu transformacji ustrojowej w 1989 roku” – mówi profesor Robert Alberski, uznany politolog z Wrocławia. „Ten dzień, 15 października, na pewno zostanie zapamiętany. Niełatwo będzie pobić taki wynik” – dodaje ze smutkiem w głosie.