W niedzielę, 26 listopada, u zbiegu ulic Siemieńskiego i Kraszewskiego, w sercu wrocławskiego Kleczkowa, wybuchł pożar, który zakończył się tragicznie. Dwaj mieszkańcy niedawno odrestaurowanej kamienicy nie przeżyli nieszczęśliwego zdarzenia, które wstrząsnęło społecznością tej części Wrocławia.
Ogień zajął lokal mieszkalny słynnej kamienicy Kleczków, która niedawno przeszła gruntowny remont. Żyli tam dwaj mężczyźni: właściciel mieszkania oraz jego współmieszkaniec. Z relacji sąsiadów wynikało, że choć obaj często spożywali alkohol, byli zazwyczaj dobrze wychowani i nie sprawiali problemów lokalnej społeczności.
Jednakże fatalna kombinacja alkoholu i ognia okazała się dla nich śmiertelna. W dniu tragedii jeden z sąsiadów próbował zainterweniować, idąc do ich mieszkania, by uspokoić trwającą tam imprezę. Niestety, kiedy zapukał i spróbował dostać się do środka, musiał szybko się wycofać. Nagłe narastające stężenie czadu i dymu w pomieszczeniu sprawiło, że poczuł się słabo.