Najnowsze premiery w Dolnośląskim Centrum Filmowym

Mimo, że pogoda zaczyna robić się iście jesienna, nie zamykajmy się w domach! Pogoda taka sprzyja wielu interesującym aktywnościom, jakie oferuje nam miasto. Dobrym pomysłem jest pójście do kina, czy to samemu, czy z najbliższymi. W Dolnośląskim Centrum Filmowym miało ostatnio miejsce kilka ciekawych premier produkcji – przyjrzyjmy się im!

Dolnośląskie Centrum Filmowe przy ul. Piłsudskiego 64a we Wrocławiu, zostało otwarte w 2011 roku po remoncie. Jego właścicielem jest Instytucja Kultury Samorządu Województwa Dolnośląskiego „Odra-Film”. Kontynuując tradycje dawnych wrocławskich kin, nazwy poszczególnych sal to Polonia, Warszawa, Lwów i Lalka. Łącznie znajduje się tam 599 miejsc dla widzów, w tym 15 przeznaczone zostało do osób niepełnosprawnych.

„Zupa nic”

Marta jest romantyczką i szkolną ofiarą losu. Dzieli pokój z siostrą Kasią i babcią, która zamiast bajek opowiada wnuczkom powstańcze historie. W pokoju za ścianą swe małżeńskie życie toczą rodzice, Tadek i Elżbieta. On jest stale upokarzanym przez system inteligentem, który po pracy pędzi bimber i po cichu zazdrości opływającemu w dobrobyt szwagrowi. Ona jest przewodniczącą zakładowej Solidarności z potrzebą wolności i marzeniem, żeby w końcu wyrwać się z Polski. Prawdziwe emocje dla całej rodziny zaczną się jednak wtedy, gdy pod blokiem stanie wymarzony pomarańczowy maluch. Ela i Tadek odkryją powołanie do handlu oraz zagranicznych wojaży, a dorastająca Marta po raz pierwszy w życiu naprawdę się zakocha.

„Zabójczy koktajl”

Sam dorastała w elitarnej grupie przestępczej zwanej „Firmą” i została wyszkolona na specjalistkę od najniebezpieczniejszych zleceń. Kiedy podczas jednego z zadań zabija niewłaściwą osobę, sprawy się komplikują, a Sam nie może już liczyć na wsparcie swojej organizacji. Teraz musi dopaść tych, którzy wydali na nią wyrok śmierci. Nie jest jednak sama – zemstę na „Firmie” niespodziewanie planuje również ktoś inny.

„O nieskończoności”

Przez serię starannie zakomponowanych krótkich epizodów, z których zbudowany jest film, przeprowadza nas głos Narratorki, inspirowanej postacią Szeherezady z „Księgi tysiąca i jednej nocy”. Tym sposobem poznajemy przechodzącego kryzys wiary księdza, parę kochanków unoszących się nad miastem w rytm nastrojowej muzyki, tańczące na ulicy młode dziewczyny czy mężczyznę drżącego o swoje oszczędności. Na pozór nie łączy ich nic, ale czy aby na pewno?