W ciągu prawie dwóch miesięcy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji dokonało ustaleń na temat, z czyjej inicjatywy dochodziło do legitymowania i spisywania wolontariuszy, którzy we Wrocławiu gromadzili podpisy w ramach inicjatywy obywatelskiej mającej na celu odwołanie prezydenta Jacka Sutryka. Jak ustalono, do tych działań doszło między innymi na polecenie straży miejskiej.
Informacje o tej sytuacji dotarły do ministerstwa dzięki staraniom posła partii Prawo i Sprawiedliwość, Pawła Hreniaka. Poseł zgłosił w resorcie swoje niepokojące obserwacje, które polegały na tym, że osoby zbierające podpisy były wielokrotnie legitymowane i spisywane, co działo się bez podania im konkretnego powodu. W liście do ministerstwa Hreniak wyraził swoje przekonanie, że takie działania policji były odbierane przez wolontariuszy jako próba stłumienia ich aktywności i zaprotestował przeciwko nim, domagając się wyjaśnienia kwestii podstaw prawnych takich interwencji oraz sprawdzenia, czy były one realizowane w wyniku zgłoszenia od jakiejś strony.
Na odpowiedź na te pytania poseł czekał prawie dwa miesiące. Po trzech tygodniach od złożenia interpelacji, wiceminister spraw wewnętrznych, Czesław Mroczek, poprosił o dodatkowy czas na udzielenie odpowiedzi. Po blisko dwóch miesiącach od interwencji Hreniaka, wiceminister przekazał swoje stanowisko w tej sprawie. Zapewnił, że policjanci mają prawo do podejmowania działań operacyjno-rozpoznawczych, dochodzeniowo-śledczych oraz administracyjno-porządkowych, które obejmują między innymi legitymowanie osób w celu ustalenia ich tożsamości lub zatrzymywanie ich w określonych przypadkach i na podstawie konkretnych przepisów prawa.