Dylematy MPK Wrocław: sukces frekwencyjny kontra kryzys kadrowy i rosnące napięcie wewnątrz

Prezydent Jacek Sutryk dumnie prezentuje triumfy osiągnięte przez MPK Wrocław w 2023 roku, ze szczególnym uwzględnieniem sprzedaży biletów i liczby korzystających z usług pasażerów. Jednakże, jest też druga strona medalu, o której pan prezydent przemilcza – kłopoty kadrowe i rosnące napięcie wewnątrz organizacji. Wśród pracowników firmy, zarówno kierowców, jak i motorniczych, dostrzegalny jest deficyt, a towarzyszący im związkowcy są skonfliktowani z zarządem. Serce konfliktu bije w rytmie żądań podwyżek. Odsłaniamy dla państwa kolejne, trudne do zaakceptowania dla miejskich władz oraz zarządu spółki, informacje dotyczące sytuacji wewnątrz przedsiębiorstwa.

Niezależnie od statystyk i danych, które prezydent Jacek Sutryk przytacza na temat MPK, rzeczywistość wygląda mniej optymistycznie. Kilka dni temu informowaliśmy o tym, że spółka nie spełniła postulatów pracowników w kontekście oczekiwanych podwyżek. W rezultacie, pracownicy zainicjowali zbiorowy sprzeciw wobec pracodawcy. Czy horyzont MPK Wrocław zaćmiewa strajk?

– Rozmowy z zarządem są w toku. Nie ujawnimy szczegółów, ponieważ omawiamy różne kwoty, które są dostosowywane na bieżąco. Kolejne spotkanie zaplanowano na najbliższy piątek. Wydaje mi się nieprawdopodobne, aby rozmowy te zakończyły się porozumieniem. Jest to problem o dużej skali i dotyczy ogromnej grupy pracowników. Chodzi o osoby pracujące na zapleczu technicznym, w biurze i kierujących pojazdami. Obserwujemy rozległe zróżnicowanie zawodowe – mówi nam telefonicznie przedstawiciel Międzyzakładowej Organizacji Związkowej – Związków Zawodowych Pracowników Komunikacji Miejskiej Rzeczypospolitej Polskiej.

Podkreśla on również, że do realizacji strajku pozostaje jeszcze kilka formalnych etapów.

– Jesteśmy związani prawem i nie możemy lekceważyć obowiązków wynikających ze sporu zbiorowego. Musimy postępować zgodnie z przepisami. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia, zostanie sporządzony protokół rozbieżności. Następnie w proces zostanie włączony mediator z ministerstwa, a dopiero po tym etapie może nastąpić strajk. Prawo nakłada na nas obowiązek podjęcia tych kroków i nie zamierzamy działać wbrew niemu – zapewnia reprezentant związkowy.