Zmagania na boisku pomiędzy drużynami Radomiaka Radom i Śląska Wrocław, rozegrane w ramach 20. serii gier PKO BP Ekstraklasy, dobiegły końca z wynikiem nierozstrzygniętym 1:1.
Już na starcie pojedynku, fanom Śląska, który w obecnym sezonie nie prezentuje się zbyt korzystnie, zaświtała iskierka nadziei na poprawę humoru. To właśnie ich reprezentant – Schwarz – jako pierwszy umieścił piłkę w siatce, skutecznie wykonując rzut karny już w 10. minucie gry. Choć rezultat 1:0 utrzymywał się przez większość czasu, to przewaga jednej bramki nie dawała pewności zwycięstwa. Niestety, emocjonujących momentów i klarownych sytuacji strzeleckich w meczu było jak na lekarstwo.
Autentycznym szokiem dla kibiców Śląska była jednak ostatnia minuta spotkania. Kaput, reprezentant Radomiaka, potrafił zagrozić przeciwnikom w samej końcówce, precyzyjnie wprowadzając piłkę do bramki w czwartej minucie doliczonego czasu. Ten ruch zrównoważył wynik meczu i znacząco skomplikował sytuację wrocławskiej drużyny.