W małej miejscowości Rząśnik, położonej w powiecie złotoryjskim, doszło do fatalnego wypadku podczas prac remontowych. Budynek mieszkalny, który był poddany renowacji, zawalił się dnia 23 sierpnia, około godziny 11. Dwie osoby wykonujące prace remontowe zostały przygniecione przez gruzy. Na miejscu zdarzenia interweniowało kilkanaście jednostek straży pożarnej, w tym specjalistyczny zespół z Wałbrzycha, wyspecjalizowany w poszukiwaniu ludzi spod zawalisk.
Strażacy z Wałbrzycha zdołali wydobyć jedną osobę spod gruzów w Rząśniku. Nadal trwają intensywne poszukiwania drugiego robotnika. Do miejsca tragedii skierowano trzy zastępy strażaków z Wałbrzycha, aczkolwiek bez udziału psów poszukiwawczych. Psy szkolone do pracy w takich warunkach miały zostać przysłane z Siechnic. Mówi o tym Robert Strojny, strażak z Wałbrzycha i naczelnik Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej OSP z tego miasta.
Mimo że udało się odnaleźć pierwszą osobę, nadal nie wiadomo gdzie znajduje się druga. Ratownicy na miejscu mają trudności z jej lokalizacją. Działania koordynowane są przez dwie grupy specjalistyczne. Jak mówi zastępca komendanta PSP w Złotoryi, „akcja ratunkowa wciąż trwa i mamy nadzieję, że uda nam się odnaleźć drugą osobę żywą. Prace prowadzone są ręcznie, kamień po kamieniu”.
Robert Strojny podkreśla, że w takich sytuacjach interwencja strażaków jest szczególnie skomplikowana – muszą oni przeszukać gruzy ręcznie, korzystając przy tym ze specjalistycznego sprzętu do lokalizacji oraz pomocy psów ratowniczych. Te ostatnie przechodzą szerokie szkolenia, aby efektywnie wspierać działania ratownicze w przypadkach katastrof budowlanych.