Wrocław pilnie szuka banków, które pożyczą miastu aż pół miliarda złotych. Pieniądze mają szybko załatać dziurę w tegorocznym budżecie. Pytanie kto będzie to spłacać? Otóż przyszła władza…
Wiele osób będzie się teraz zastanawiać, jak długo Wrocław będzie spłacać raty. Otóż nie wiadomo, ale na pewno długo. Miasto godzi się bowiem na zmienną stopę procentową. Ma być ona ustalana co roku. Tak więc dopóki Rada Polityki Pieniężnej będzie podnosiła stopy procentowe w Polsce, dopóty będzie rósł dług wrocławian.
O tym, jak duże są problemy finansowe Wrocławia może świadczyć fakt, że termin wypłaty kredytu jest obok marży banku jednym z kryteriów wyboru oferty w przetargu. Ten bank, który przeleje pieniądze szybciej, będzie miał większe szanse na kontrakt z magistratem. Wszystkie pieniądze mają trafić do ratusza przed 31 grudnia 2022. Zostaną wydane na załatanie dziury budżetowej Wrocławia.
Choć miasto potrzebuje pieniędzy natychmiast, nie zamierza tak szybko spłacać kredytu. Ma się tym już zająć następca Jacka Sutryka, czyli nowy burmistrz Wrocławia. Nawet jeśli obecny prezydent zostanie wybrany w 2024 roku na drugą kadencję, swoją pracę w ratuszu będzie musiał zakończyć wiosną 2029 roku (prezydentem można zostać tylko dwa razy). Spłata kredytu przewidziana jest tymczasem na lata 2028 – 2036. Sutryk musiałby więc zapłacić tylko dwie półroczne raty – w kwietniu i październiku 2028 roku. Jego następcom pozostanie spłata szesnastu kolejnych rat.
Czy branie tak wysokiego kredytu jest bezpieczne?
Regionalna Izba Obrachunkowa, która kontroluje finansowe działania gmin, wyliczyła, że Wrocław będzie stać na spłatę tak dużego kredytu, ale pod jednym warunkiem. Budżet Wrocławia będzie musiał w kolejnych latach wyglądać tak, jak zapisano w wieloletniej prognozie finansowej dla miasta, a przy dzisiejszych szybkich zmianach na arenie międzynarodowej i krajowej trudno wyliczać takie statystyki.