Policyjne i strażackie syreny rozbrzmiewały dzisiaj na wrocławskim Nadodrzu. W późnych godzinach popołudniowych, około godziny 16 doszło do katastrofy budowlanej. Hala dachu pofabrycznego budynku uległa zawaleniu. Na ten moment nie wiadomo nic o żadnych ofiarach zdarzenia.
Katastrofa na Nadodrzu
Dzisiaj około godziny 16 na Nadoodrzu doszło do zawalenia się dachu pustostanu przy ulicy Podwórcowej. Przyczynami incydentu była najprawdopodobniej niestabilna i dość wysłużona konstrukcja budynku. Doszło do oddzielenia się sporej części dachu. W sumie runęło kilkaset metrów konstrukcji.
Służby, które pojawiły się na miejscu, od razu przystąpiły do akcji poszukiwawczej. Do pracy ruszyły szkolone psy. Istniało prawdopodobieństwo, że na terenie mogli znajdować się bezdomni lub wałęsająca się w poszukiwaniu wrażeń młodzież. Podczas trwania akcji nie natrafiono jednak na ślady żadnych osób. Na ten moment nie ma informacji, aby ktoś ucierpiał.
W działaniach wzięło udział 13 zastępów straży oraz kilka jednostek policji. Służby najprawdopodobniej nadal będą pozostawały na miejscu.
Zła sytuacja mieszkańców ulicy Podwórcowej
Budynek sąsiadujący z tym, który się zawalił, jest zamieszkany, jednak mieszkańcy skarżą się na jego pogarszający stan. Dzisiejsze wydarzenia wywołały jeszcze większy niepokój i obawę przed tragedią, w której może ucierpieć dużo więcej niż budynek.
Zamieszkujący feralny blok interweniowali już w sprawie jego złego stanu technicznego, lecz odsyłano ich z kwitkiem. Zapewnienia zarządu nie uspakajają jednak ponurych nastrojów. Lokatorzy twierdzą, że katastrofa może się przydarzyć w każdej chwili, a interwencję należy podjąć natychmiast.
Czy zarząd po tej katastrofie wysłucha próśb mieszkańców? Tego na razie nie wiemy, ale mamy nadzieję, że zawalenie się dachu pustostanu zwróci uwagę miasta na problem, z którym na co dzień muszą borykać się mieszkańcy ulcy Podwórcowej.