To kolejna niecodzienna sytuacja na ulicach Wrocławia. Grupa czterech osób wpadła do jednego z mieszań w Psim Polu, po czym rozpoczęła bójkę. W ruch poszły nie tylko pięści, ale także potłuczone butelki oraz nawet łańcuszek od torebki. Na szczęście sprawców bardzo szybko udało się złapać. Grozi im teraz nawet rok pozbawienia wolności.
Wtargnięcie do mieszkania na Psim Polu
Zdarzenie miało miejsce w jednym z mieszkań usytuowanych na Psim Polu we Wrocławiu. Nie znane nikomu osoby zaczęły tam bowiem pukać do jednego z mieszkań, w którym znajdywało się na tamten moment dwóch mężczyzn. Mężczyźni nie mieli zamiaru otwierać drzwi, dlatego czwórka naszych dzisiejszych bohaterów postanowiła, że wyłamie drzwi. Niestety udało im się to dość szybko, szybko rozpętała się awantura. Co ciekawe w całości zajścia brały również aktywny udział 2 kobiety, które wraz z dwojgiem swoich kompanów postanowiły przyczynić się zarówno do wywarzania drzwi felernego mieszkania, jak i do zadawania ciosów. Cała grupa stosowała do tego nie tylko pięści, ale także znalezionych butelek, a nawet łańcuszka od torebki.
Uciekli, aby nie spotkać policji
Grupa bardzo szybko oddaliła się od miejsca zdarzenia po tym jak usłyszeli, że na miejsce za chwilę przyjedzie policja. Na szczęście poszukiwania sprawców nie trwały jednak długo, ponieważ już po kilku minutach cała czwórka została znaleziona na jeden z pobliskich klatek schodowych. Niestety każdy z członków „szajki” był pod wpływem alkoholu. W przypadku dwóch kobiet biorących udział w zajściu było to ok. 2 promili alkoholu w wydychanym powietrzu. Natomiast badanie 33-latka wykazało 1,6 promila, a jego o kilka lat starszy kolega pokazał klasę, wydychając najwięcej, bo aż 2,6 promila.
Oczywiście cała czwórka odpowie teraz za swój czyn przed sądem, gdzie grozi im kara do roku pozbawienia wolności. Warto tutaj także nadmienić, że cała „szajka” została także objęta dozorem policyjnym, a także otrzymała zakaz zbliżania się do osób, które brutalnie napadli.