Miejsca we Wrocławiu, które nie należą do bezpiecznych

W każdym mieście na świecie da się zauważyć, że istnieją dzielnice mniej lub bardziej bezpieczne. Często widać to gołym okiem i gdy zapytamy o to mieszkańca, nie będzie wahał się przy odpowiedzi. Sprawdziliśmy jak oficjalnie przedstawia się to we Wrocławiu.

W biuletynie informacji publicznej Urzędu Miejskiego Wrocławia została opublikowana lista najbardziej niebezpiecznych miejsc w mieście w 2020 roku. Kryterium, które było brane pod uwagę, jest liczba wykroczeń z udziałem straży miejskiej.

Stare Miasto – zdecydowany zwycięzca

Jedni mogą być tym zaskoczeni, drudzy wręcz przeciwnie. Pod względem ilości wykroczeń to właśnie Stare Miasto, czyli ścisłe centrum Wrocławia zostało uznane za najniebezpieczniejszą dzielnicę. Ilość wykroczeń w 2020 roku wyniosła tam dokładnie 11 177. W teorii w centrum jakiegokolwiek dużego miasta powinniśmy czuć się najbezpieczniej – w końcu tam zawsze coś się dzieje, nie brakuje również turystów. W praktyce jest to bardzo łatwy łup chociażby dla kieszonkowców.

Południowy-wschód miasta

Tuż za ścisłym centrum plasują się dzielnice na południu i wschodzie miasta. Jednak liczba wykroczeń zdecydowanie odbiega od pierwszego miejsca tego niechlubnego rankingu. Na podium uplasowały się kolejno osiedle Huby (3 379 wykroczeń) oraz Szczepin (2 316 wykroczeń).

Gdzie najbezpieczniej?

Ranking zamykają osiedla położone na obrzeżach miasta. Są to Sołtysowice i Ołtaszyn (po 95 wykroczeń), Osobowice (84), Kowale (67), Lipa Piotrkowska (63), Pawłowice (57) oraz Jerzmanowo-Jarnołtów-Strachowice (31).